Orthank

Marlis

-Ośmiu ? *Zaakcentował powoli zdziwiony i zrezygnowany*
-Wstyd. Jednak i tak zaatakowali od tyłu Dziw że ich nie wyczułem...
Co do ziół znam kilka miejsc o ile Mirmel ich nie spaliła...

Mirmel Almare

Marlisie dobrze wiesz, ze nie pale pozytecznych rzeczy, spopieliłam tylko orki...*wzruszyła ramionami*

Kassis Isilme · Gość

Jak już wspominałam, alchemia to dla mnie fascynacja, nie zajmuję się nią poważnie. I przyznaję, nie znam tych mniej popularnych ziół. Naprawdę, alchemia to nie jest umiejętność, którą mogę się pochwalić.

Mirmel Almare

*potarła skronie* Więc wiedz, że Niphredil to biały kwiat, który zakwitł po raz pierwszy w leśnej krainie Doriath w blasku gwiazd, gdy Lúthien się narodziła. Kwiaty niphredil rosły też na Cerin Amroth w Lothlórien. Simbelmynë to kwiat zdobiący kopce grobowe i kurhany w Rohanie i Gondorze, a także rosnący wiele er temu u bram Gondolinu. Białe kwiatki w kształcie gwiazdek rosnące na zielonej darni... Alfirin to zwykły kwiatek, który rośnie na zielonych łąkach Lebennin w Gondorze. Czym więc możesz się pochawalić?

Kassis Isilme · Gość

Widzę, że dobrze zrobiłam zwracając się do Gildii Magów. Dziękuję za wiadomości, pani Mirmel. Czym mogę się pochwalić? Cóż, znam i uzywam czarów bojowych oraz pomocy. Nie walczę często, lecz ostatnio wygrywam coraz częściej pojedynki. Nie wiem, czy to powód do dumy, ale ja jestem zadowolona z samej siebie.

Mirmel Almare

Jesteśmy Gildią pokojową *odparła odgarniajac niesforny kosmyk włosów z twarzy* Czary bojowe powiadasz, czy mogłabyś mi je zaprezentowac? Lecz nie tutaj, wyjdźmy na dwór, staniesz na przeciw mnie i masz miotnąc najsilniejszy czar jaki potrafisz. Chce zobaczyć jaką masz moc. *powiedziała wstajac i kierując się do drzwi*

Kassis Isilme · Gość

*wyszła z sali za Mirmel* Wiem, że Gildia Magów jest klanem pokojowym. I ja także nie jestem nastawiona bojowniczo, dlatego zostałam magiem, a nie wojownikiem. *stanęła naprzeciwko Mirmel, wypowiedziała cicho jakieś zaklęcie, a w kierunku elfki z dużą szybkością poszybował ognisty pocisk*

Marlis

*Wstał i ciężko podreptał za Mirmel*
-Pomysł dość ciekawy...
Zobaczymy Na ile Cię stać *zwrócił się do Kassis spokojnie*
- I nie żałuj sobie...

Mirmel Almare

*elfka uśmięchneła się lekko widząc nadlatujacy pocisk ognia* Hwinde huore *powiedziała spokojnie i wyraźnie, na końcach palców jej lewej dłoni zalśniły płomyczki, elfka uniosła dłoń przed siebie, promyki błyskawicznie złączyły się w mocny i jakby pulsujacy płomień ognia, by pochwili wybuchnąc tworząc przed nią potwornie gorącą i wielką ścianę ognia, który przybrała jakby błękitnawy kolor, pochłonęła ona pocisk Kissis, elfka machneła poziomo reką tak, że ściana ognia zniknęła* Jeszcze jeden czar prosze...

Kassis Isilme · Gość

Uff... *westchnęła lekko zmęczona* Dobrze, spróbuję. *wyciągnęła przed siebie różdżkę i szepnęła zaklęcie. Tym razem w stronę Mirmel poleciała masa skupionej wody osiągając dość dużą prędkość*

Mirmel Almare

*uniosła brew widząc wodę, szepneła coś bardzo cicho, złączyła dłonie, nad nimi pojawił sie powoli rosnący płomień z którego wytrzeliły małe języki ognia i zaczęly krążyc wokół płomienia, po chwili utworzyły jakby sieć ognistych zyłek, płomień wzrósł i wraz z językami ognia utworzył kulę ognia, która poszybowała w kierunku Kissis i jej wodnego pocisku, wybuchła ona tuz przed zderzeniem zalewajac wszytsko falami gnia, woda przemieniła się w parę, a fale goraca i płomieni poleciałay dalej, zawoła coś i te nagle zniknęły nim dotarły to Kissis* Starczy prezentacji. Powiedz mi jaka dziedzina Magii najbardziej cię fascynuje?

Kassis Isilme · Gość

[hmm... nie lubię pouczać, ale jestem Kassis, nie Kissis] Chyba... od dziecka fascynował mnie ogień. Dlatego jako pierwszy posłałam pocisk ogniowy. Magia ognia jest zdumiewająca i potężna.

Issen Windblower

- Właśnie, panie, wystarczy tych prezentacji.
Mężczyzna wyszedł na dwór, już umyty, w czystym ubraniu. Uśmiechnął się lekko i zwrócił do Kassis.
- Jesteś z rodu Isilme, dobrze spamiętałem twoje nazwisko?Cóż.. ród ten ma dość kontrowersyjną reputację. Krążą plotki o hm.. feministycznych zapędach członkiń.
Issen zmrużył lekko oczy.
- Bo to prawda, że są tam wyłącznie kobiety? Dlaczego akurat Isilme, Kassis?

Marlis

Aż tak bardzo Feministycznie tam nie jest...
Miałem przyjemność gościć w Zamku rodu
*przysiadł na fotelu z powrotem*

Mirmel Almare

Potęga w rękach nieodpowiedzialnych osób prowadzi do zagłady *powiedziała zamyslona*

Issen Windblower

- Aż tak nie jest..? - uśmiechnął się krzywo. - Kassis?

Kassis Isilme · Gość

Ród Isilme może faktycznie cieszyć się złą sławą. Dodatkowo, jestem również spokrewniona z rodziną Silvermoon. I nie jesteśmy takimi znów feministkami. Po prostu nie mamy szczęścia do mężczyzn. Ale ostatnio moja siostra znalazła sobie narzeczonego, więc może plotki o naszym wielkim feminiźmie ucichną. Jestem bardzo związana z moją rodziną. I serdecznie zapraszam wszystkich, aby odwiedzili nasz zamek.

Issen Windblower

Mężczyzna pokiwał głową.
- Rozumiem. Mówisz o zamku rodu Isilme? A i owszem, wkrótcę może złożę wam wizytę.
Uśmiechnął się, patrząc w dal.
- Z czystej ciekawości.

Kassis Isilme · Gość

Chetnie przyjmujemy gości.

Shira AsceNar

- Zdarzyło mi się zajrzeć do zamku, ale nikogo nie spotkałam... a także słyszałam o tym rodzie...
*Stała i oglądała pokaz. Wszyczerzyła się w stronę Mir*
- Miałam ochotę trochę podrasować czar wodny Kassis, żeby Ci popsuć szyki...
*Mrugnęła figlarnie*
- Ale uznałam, że nie będę się wtrącać...w końcu to nie jest zwykła walka.
*Spojrzała na Kassis jeszcze raz*
- Myślę, że to już pora na to, abyśmy się udali zadecydować o Twoim przyjęciu. Proszę usiądź w tej sali, gdzie podawaliśmy herbatę i poczekaj. A resztę proszę o zjawienie się...
*uśmiechnęła się*
- ... w dowolny sposób, w komnacie głosowań.

Issen Windblower

Skinął głową Shirze. I wyszedł z sali na własnych nogach - w sposób standartowy. [ Wink

]

Marlis

*Również preferował chodzenie o własnych siłach więc skierował się do sali obrad zaraz po Issenie*

Mirmel Almare

*uśmiechneła się pod nosemi wyszła za nimi*

Kassis Isilme · Gość

*poszła do wskazanej sali i usiadła w niecierpliwym oczekiwaniu*